poniedziałek, 18 marca 2013

Forum blogovnicum

Nasza kochana Baba ze wsi urzadzila dla nas forum! Dzieki wielkie Jej za to, ja sama nie dalabym rady, bo to przekracza moje umiejetnosci. Mialam wczoraj problemy z zalogowaniem sie, ale dalam rade, przy wydatnej pomocy naszej forumowej Administratorki.

Oto link do niego: https://blogownice.fora.pl/. Bardzo prosze, zapiszcie ten adres linkowy w swoich kapownikach, przy najblizszej okazji bedziemy wyprobowywac taka forme dyskusji i nie bedziemy musialy martwic sie po przekroczeniu limitu 200 komentarzy, ze nam sie cos zablokuje.

Teraz garsc porad technicznych dla mniej kumatych Blogownic, jak sie tam dostac.
Taka mamy strone tytulowa:

 Nasza kochana Baba przeniosla tam nasz obraz tytulowy, wiec bedziemy sie czuc troche jak w domu.
Najpierw musimy sie zarejestrowac (czerwona strzalka), pozniej bedziemy sie juz tylko logowac (zielona) lub pozostaniemy zalogowane na stale, jesli taka bedzie nasza wola.
Po kliknieciu w rejestracje, wyswietli sie to, co powyzej. Trzeba kliknac w ZGADZAM SIE NA TE WARUNKI.

Schodzimy nizej na tej samej stronie w INFORMACJE PROFILU. Ja wpisalam tylko plec, ale jak chcecie, mozecie wypelnic wiecej kratek.
Dalej sa INFORMACJE O ULUBIONYCH FORACH, ja tu nic nie wypelnialam.
W PREFERENCJACH zmienilam tylko strefe czasowa na: GMT+1 Polska czas zimowy.
Teraz prosze wcisnac WYSLIJ.
Tak oto dokonalysmy rejestracji na naszym forum.

Od tej pory juz tylko sie logujemy.


NASZ NICK>NASZE HASLO (plus ewentualnie "ptaszek" w kratce: Zaloguj mnie automatycznie przy kazdej wizycie)> ZALOGUJ.
Gotowe! Zdjecia mozna powiekszyc, klikajac w nie.

Teraz mamy dostep do forum i mozemy sobie gadac do woli. W raze watpliwosci, sluze pomoca, a jesli sama nie dam rady, zostaje jeszcze najwyzsza instancja, czyli nasza Administratorka, Guru i Wyrocznia w jednym - BABA ZE WSI.

Proponuje wyprobowac forum, popisac troche, pobawic sie funkcjami, zebysmy mogly je blizej poznac i oswoic sie z nim.

To tyle na dzis. Milej zabawy!

niedziela, 17 marca 2013

Huston, mamy problem!

Zamkniecie blogu przysporzylo nam klopotow technicznych. Blog pustoszeje, a to pewnie za sprawa braku aktualizowania na naszych listach czytelniczych. Blogi zamkniete tak maja.
Co z oczu, to z serca.
Ilonus zajela sie jajkami i manekinami, pewnie niedlugo wymysli cos nowego, a jej dziecko, czyli Blogownice, lezy odlogiem. Ja tu jestem nie od tego, zeby go reanimowac, ani tym bardziej kontynuowac rozpoczete dzielo. Przypominam, ze ja tu tylko sprzatam i staram sie co najmniej, zeby blog jakos wygladal i technicznie byl do przyjecia.
W zwiazku z problemami, udalam sie po porade do fachowca, czyli na blog poradniczy Ivy Bez pospiechu. Przy okazji polecam go wszystkim, ktorzy maja jakiekolwiek pytania i watpliwosci w kwestiach technicznie nas przerastajacych. Mnie samej Iva pomogla zlikwidowac limit wklejania zdjec na bloga, teraz moge szalec bez ograniczen i calkiem za darmo.
Zadalam Ivie nastepujace pytanie:
 Mamy problem z naszym klubem dyskusyjnym Blogownice. Odkad go zamknelysmy, nie aktualizuje sie nam w spisach ulubionych blogow i czytelniach, chociaz jest dostepny w wyszukiwarkach. Jak mozna to skorygowac? Mam w swojej czytelni jeden zamkniety blog i natychmiast widze nowe wpisy na nim.
Druga sprawa, nasze dyskusje odbywaja sie poprzez komentarze. Jesli jest ich za duzo, strona nie laduje wiecej i nie mozna dodawac kolejnych. Czy istnieje mozliwosc dyskutowania tak, jak na forach, bez koniecznosci ciaglego odnawiania strony?
Oto odpowiedz:
 Pantero, jest wszystko ok. Blog zamknięty dla grona czytelników rządzi się nieco innymi prawami, niestety okrojonymi. Aktualizacja kanałów dotyczy wyłącznie blogów otwartych. Jest jedna rada na to. Musisz otworzyć blog alternatywny, najlepiej pod taka samą nazwą z podtytułem subskrypcje i tam w postach dodawać zajawkę o nowym poście koniecznie z linkiem do niego, by nie zniechęcać czytelnika dodatkowym działaniem. Wszystkie czytelniczki bloga właściwego muszą ten blag subskrypcyjny zasubskrybować.Podaj mi linka do bloga, który wg Ciebie nie jest publicznie dostępny, a który odświeżą się.
Dyskusja dynamiczna na bloggerze jest możliwa wyłącznie na platformie Disqusa i własnie dlatego tak cenię sobie Disqusa:) Niestety, nie jest możliwa na blogu zamkniętym.
 Ja:
 Ja mam wejscie na ten blog, ale Ilona chciala tam wejsc i dla niej byl zamkniety:
xxxxxxxxxxx
U mnie w czytelni blog ten sie normalnie aktualizuje.
Jesli pozwolisz, zacytuje na Blogownicach Twoje porady i przedyskutujemy to z czlonkiniami. Dla mnie brzmi to troche skomplikowanie, a sa z nami dziewczyny jeszcze mniej kumate ode mnie. Z disqusem sprawa upadnie, nawet mnie pokonal swoimi obwarowaniami i odmowa ponownego logowania. Nie uznawal ani nazwy, ani kodu, pisalam Ci o tym.
W kazdym razie dzieki wielkie za wyjasnienie, przekaze je dalej.
Iva:
 Pantera blog jest otwarty, post z 15.marca pt.xxxxxxxx. Nie ma możliwości technicznej, by blog zamknięty aktualizował kanał. To, ze autorka dała klucz, nie znaczy, ze go zamknęła, a czasem nawet nie wie, że trzeba dodatkowo udostępnić wybranym osobom. Disqus nie może być na blogu zamkniętym - pisałam o tym. Oczywiście przekaż, jeśli masz/macie jakieś pytania, to proszę, pomogę jeśli będę umiała:)
Mamy zatem jasny obraz, ze nasz ped do intymnosci i braku podczytywaczy, znacznie skomplikowal korzystanie z naszego dyskusyjnego klubu.
Wyjscia sa dwa. Albo zastosujemy ten skomplikowany przepis na szczescie, ktory zaproponowala Iva, albo otworzymy blog ponownie.

Decyzje pozostawiam wszystkim uczestniczkom, o ile tu jeszcze w ogole ktos zaglada. Sadzac po frekwencji z ostatniego weekendu, mam watpliwosci.

piątek, 15 marca 2013

SEX I ROZMOWY O NIM Z DZIECMI.

Dlaczego tak trudno nam przychodzi rozmawiac z dziecmi o seksie i jak nasi rodzice rozmawiali o tym z nami?
Dzieci sa ciekawe, by nie powiedziec ciekawskie. Zasypuja nas pytaniami, odkad naucza sie mowic. I wszystko w porzadku, dopoki nie padnie pytanie o to, skad sie wziely. Jednym z nas rozmawianie na te tematy z wlasnym dzieckiem przychodzi bez trudu, innym brakuje slow.
Jestesmy w roznym wieku, wiec moze mlodsze pokolenie rozmawialo o prokreacji ze swoimi rodzicami zupelnie otwarcie, jednak u mnie bylo inaczej.  Kiedy moja matka zdecydowala sie o tym pogadac, ja juz wczesniej wszystko wiedzialam od kolezanek i starszych kuzynek. Zreszta ta rozmowa tez byla jakas dziwna, mamie trudno bylo dobrac slowa, meczyla sie, wiec uwolnilam ja od klopotu, mowiac, ze juz wszystko wiem. Przyjela to z ulga.
W tamtych czasach nie bylo czasopism typu Bravo, gdzie otwarcie i anonimowo mozna bylo zadawac fachowcom pytania, na ktore otrzymywalo sie rzetelna odpowiedz.  Z rak do rak przechodzily, zaczytane na smierc, ksiazki Malzenstwo doskonale van de Veldego lub inne atlasy anatomiczne. Na lekcjach biologii lub wychowawczych dowiadywalismy sie rzeczy dawno nam znanych, a z rodzicami w ogole nie rozmawialo sie na podobne tematy.
Kiedy sami zostalismy rodzicami i nasze potomstwo w koncu nam takie pytanie zadalo, inaczej juz z nimi rozmawialismy, chociaz tylko w pewnych ramach. Nie bylo bajek o bocianach i kapuscie, ale przy szczegolach, JAK to dziecko dostalo sie do brzucha, przestaly im wystarczac gadki o wielkiej milosci rodzicow.
Mnie samej nielatwo bylo podejmowac ten temat, ale z czasem i z dorastaniem dzieci, przestalam sie krepowac. Zaowocowalo mi to ich pelnym zaufaniem. Ja pierwsza dowiadywalam sie od nich, ze chca podjac wspolzycie, radzilam w kwestii antykoncepcji, towarzyszylam w pierwszej wizycie u ginekologa w celu przepisania pigulek. Pozniej bylam opoka w zawodach milosnych, godzinami pocieszalam, rozmawialam o zwiazkach partnersko-milosnych.
Jednak, zeby wypracowac sobie takie zaufanie dzieci, trzeba rozmawiac z nimi absolutnie otwarcie, nie bac sie uzywac slowa penis i wagina, nie trywializowac i nigdy nie uzywac sformulowania jestes na to jeszcze za maly/za mlody. Jesli dziecko pyta, to jest to wlasciwy czas na szczera i pelna odpowiedz. Wiadomo, ze te wiedze trzeba dawkowac odpowiednio do wieku dziecka, ale zawsze trzeba mowic otwarcie prawde.
Jesli starsze dziecko nie pyta, to jest to niedobry znak, cos wie, ale ta wiedza moze byc falszywa. W dobie czasopism, ktore otwarcie o wszystkim pisza, a zwlaszcza przy dostepie do internetu, dzieci dowiaduja sie wszystkiego szybciej niz my w ich wieku. Nalezy te wiedze weryfikowac razem z dzieckiem. Mlodziez bardzo wczesnie rozpoczyna wspolzycie, musi byc wiec przygotowane na zagrozenia z nim zwiazane.
Ciekawe, jak to bylo w Waszym przypadku i jak poradzilyscie sobie z uswiadamianiem wlasnych pociech?

************************************************************************************

Wklejam ten temat juz dzisiaj, bo nie wiem, kiedy chcecie dyskutowac. Z gory przepraszam, ze nie bedzie mnie, bylo nie bylo, gospodyni wieczoru.
Z przyczyn roznych i malo ode mnie zaleznych, moje samopoczucie jest fatalne, wiec udzielanie sie w dyskusji jest ostatnia rzecza, na ktora mialabym ochote. Przepraszam, ze Was zawiodlam, ale musicie sobie poradzic same.

************************************************************************************

Polecam artykul Ani Skibniewskiej, warto poczytac przed przystapieniem do dyskusji:
 http://skibniewska.blogspot.de/2013/03/suszona-pochwa-nie-162012.html

sobota, 9 marca 2013

LITERATURA KOBIECA

 Dzis temat, ktory zaproponowala Baba ze wsi: 

Powieści kobiece, romanse - jaki wpływ mają na spojrzenie na związki 
i seks? Inspiracje, nadzieje, czy rozczarowania? Czy wciąż czytamy, co 
czytamy i dlaczego nie mówimy o tym głośno?

Mówi się, że są książki, których nie czytamy, a udajemy, że znamy (daleko 
nie szukając – Proust, Mann, czy hehe Biblia).
Są też książki, które lubimy, a udajemy, że nie czytamy :D

„Literatura kobieca” ma wydźwięk ambiwalentny, niezależnie, czy chodzi o 
tak zwaną powieść dla kucharek, czy po prostu dobrą książkę o tematyce 
„kobieta/miłość/emocje/seks”.

Pracując jakiś czas w księgarni, zauważyłam specyficzne zjawisko – mało 
które panie otwarcie prosiły o typowe romanse. Przeglądały tu, tam, a 
czasem idąc do kasy okładkę trzymały odwróconą. Panowie, kupując ten typ 
literatury dla żon, również nie zbliżali się sami do półek, prosili o 
jakieś „polecenie”. A to właśnie tej literatury najwięcej schodziło poza 
podręcznikami.
Przyznaję, sama również siedząc w pociągu, już nawet nie z romansem, a 
książką Musierowicz, gdzie na co którejś stronie widać piękne ilustracje 
autorki, odkręcam się bokiem, bo mam wrażenie, że ktoś mnie ocenia - ot, 
dorosła baba, a książki dla dzieci czyta...
Takie to niemądre dość zachowania, ale boimy się zdziebko tej łatki bycia 
kobietą sentymentalną, emocjonalną, romantyczną, łzawą... naiwną?

Wzięłam na tapetę romanse, bo to literatura uznawana przez krytyków za tę 
szczególnie „niskich lotów” - dziwna rzecz, że głównie tymi krytykami są 
mężczyźni :D
Czytacie otwarcie, czy kryjecie się? Spotykacie się z żartami ze strony 
rodzin?

Następna kwestia, co sobie myślicie o scenach miłosnych, czy marzyłyście o 
takich czytając w czasach nastoletnich, czy szukałyście opisywanych wrażeń 
w związkach, czy odczuwałyście zawód jeśli realne przeżycia były mniej 
książkowe? Jeśli były mniej, jak reagujecie na podobne opisy już w życiu 
dorosłym – z nadzieją, że może jeszcze kiedyś, ze zniecierpliwieniem 
(tanie chwyty), omijacie w ogóle wzrokiem? :)

Temat szeroki, jak i dział kobiecy, nie piszę dalej, niech sobie wątki 
same ewoluują :))

___________________________________________________________________________________

Serdecznie zapraszamy na wieczorna dyskusje.

sobota, 2 marca 2013

Syndrom .....

Witajcie miłe dziewuchy :) ok. blogownice ...dzisiejszy temat podrzuciła Beatka a tytuł brzmi SYNDROM OPUSZCZONEGO GNIAZDA , CZY WAS DOTYCZY ? CZY SIĘ GO BOICIE ?
Mirko o Twoim temacie pamiętam ale myślę że bliżej kwietnia będzie jak znalazł :)

piątek, 1 marca 2013

Klops na wiankach!

Kochane Blogownice,

od dzisiaj blog mial byc zamkniety, ale przez splot okolicznosci, glownie natury technicznej, musimy z tym zaczekac. W swojej naiwnosci i niepelnej znajomosci obslugi bloga, myslalam, ze wystarczy byc obserwatorem, zeby miec wstep do naszego klubu. Tymczasem okazuje sie, ze musimy wpisywac pojedynczo Wasze adresy mailowe. Tym samym bardzo Was prosimy o przesylanie na prywatny mail do Ilony

lispoczta@op.pl

Waszych adresow mailowych wraz z nickami, ktore pozostana do Jej wylacznej wiadomosci. 

Bez tego nie uda nam sie zamknac bloga, wiec bardzo prosimy o pospiech. Pewnie na kolejna dyskusje jeszcze nam sie to nie uda, wiec pozostaniemy przy tematach o d***e Maryni.

Chce uspokoic te z pan, ktore nie zdaza podac maila przed zamknieciem, a sa zarejestrowane jako obserwatorzy bloga, ze w kazdej chwili mozna dopisywac nowe adresy. Warunkiem jest przeslanie swojego adresu mailowego na poczte Ilony.

 

Teraz chcialybysmy ustalic, czy gadamy dzisiaj, czy wolicie przeniesc pogaduchy na jutro. 

Wypowiadajcie sie, prosze, wiekszosc zadecyduje.